Sesja plenerowa w opuszczonej szklarni - Plener w Trójmieście - inaczej

Pomysłów na plener poślubny z Anią i Jarkiem było dużo.
Może plener zagraniczny…? Może Szkocja? Irlandia?
Czyli rejony gdzie Ania z Jarkiem mieszkali przez jakiś czas? Pomysłów było dużo. Ale z czasem gorzej.
Do tego Jarek był w trakcie zmiany pracy. Więc zgranie planów naszej trójki - bez szans.
Jednym słowem, zostaliśmy na miejscu, i zrobiliśmy klimatyczną sesję w Trójmieście, w opuszczonej szklarni, niedaleko samego centrum miasta :)

make up: Klaudia Nakielska
suknia ślubna: Memolia

Dlatego, że robiliśmy już wcześniej sesję narzeczeńską to poznaliśmy się całkiem dobrze :)
Zaufaliśmy sobie.
Tak samo było podczas reportażu w dniu ślubu.
Muszę Wam powiedzieć, że po czasie, który spędziliśmy razem, każda kolejna sesja jest coraz bardziej osobista.
Pozostało włączyć muzykę, szukać a/symetri i iść za światłem…

Chcecie kilka porad ode mnie?
Zaufajcie fotografowi, którego wybraliście. No i bądźcie ze sobą… tak po prostu.
Przytulcie się, zamknijcie oczy, cieszcie chwilą. Zatańczcie i śmiejcie się aż Was brzuchy zabolą.
Nie pozujcie. Pięknie się dla siebie ubierzcie. Umalujcie. Po prostu. Bądźcie naprawdę razem.
Zostawcie na moment resztę świata.
Razem.